Kilka słów o ostatnim etapie przygotowań
Spoglądam wstecz i myślę kiedy ten czas minął. Za nami kilka
miesięcy przygotowań, a wydaję się jakbyśmy dopiero co wrócili z poprzedniej
wyprawy.
Ostatnie dni czerwca przeznaczyliśmy na zakup oraz pakowanie
jedzenia. Dodatkowo otrzymaliśmy żele energetyczne oraz litorsale. Płatki,
bakalie, liofilizaty czy słodycze będą stanowiły trzon naszej diety na
najbliższy miesiąc.
Skupiliśmy się także na ćwiczeniach technicznych. Odświeżona
została wiedza z zakresu "wyciągarek", zjazdów i podchodzenia na linach.
Na początku lipca udało nam się nawiązać współpracę medialną
z kolejnym patronem - portalem górskim
Po raz kolejny utwierdziłem się w przekonaniu, że możemy
liczyć na wsparcie Ludzi Dobrej Woli. Ania z portalu
www.forum.outdoor.org.pl użyczyła nam na czas wyjazdu namiotu Marmot Alpinist i zestawu do
gotowania Jetboil. Dziękujemy
! :)
Dodatkowo nasz sponsor - firma "Reall" przekazała nam obfity pakiet matieriałów promocyjnych.
Na kilka dni przed wyjazdem gorączkowo sprawdzamy listę naszego sprzętu i dokonujemy ostatnich zakupów. Po mailowej konwersacji z przedstawicielem Alpenverein, Januszowi udało się dogadać w sprawie rozszerzenia pakietu ubezpieczeniowego. Po korzystnym kursie wymieniliśmy również walutę na bardziej europejską i amerykańską :). Jako iż w Pegasusie narzucono limit 28kg musieliśmy zakupić dodatkowe 20 kg nadbagażu extra, aby pomieścić się z całym ekwipunkiem i oszczędzić sobie dyskusji z przedstawicielami "zachodnich" narodów.
Nie sposób nie wspomnieć, że dzień dzisiejszy jest szczególny dla całej wyprawy. Kilka godzin wcześniej sukcesem zakończyła się zbiórka funduszy na polakpotrafi.pl. Po raz kolejny dziękujemy wam za udzielone wsparcie.
Przygotowaliśmy również nawigację. W zanadrzu czeka GPS a również standardowe mapy sztabowe wraz z kompasem i umiejętnościami obsługi :).
Na kilka dni przed wyjazdem gorączkowo sprawdzamy listę naszego sprzętu i dokonujemy ostatnich zakupów. Po mailowej konwersacji z przedstawicielem Alpenverein, Januszowi udało się dogadać w sprawie rozszerzenia pakietu ubezpieczeniowego. Po korzystnym kursie wymieniliśmy również walutę na bardziej europejską i amerykańską :). Jako iż w Pegasusie narzucono limit 28kg musieliśmy zakupić dodatkowe 20 kg nadbagażu extra, aby pomieścić się z całym ekwipunkiem i oszczędzić sobie dyskusji z przedstawicielami "zachodnich" narodów.
Nie sposób nie wspomnieć, że dzień dzisiejszy jest szczególny dla całej wyprawy. Kilka godzin wcześniej sukcesem zakończyła się zbiórka funduszy na polakpotrafi.pl. Po raz kolejny dziękujemy wam za udzielone wsparcie.
Przygotowaliśmy również nawigację. W zanadrzu czeka GPS a również standardowe mapy sztabowe wraz z kompasem i umiejętnościami obsługi :).
Nie zapomnieliśmy oczywiście o motywie znanym i lubianym -
treningach wytrzymałościowych. Jesteśmy (prawie) Gladiotorami!
Z dnia na dzień wyprawa zbliża się wielkimi krokami, ciśnienie rośnie a nogi wyrywają do marszu. Jeszcze ostatnie załatwienia i rozliczenia, zakupy dla zapominalskich, a już niebawem .... na Berlin!!!, znaczy w góry :)
Z dnia na dzień wyprawa zbliża się wielkimi krokami, ciśnienie rośnie a nogi wyrywają do marszu. Jeszcze ostatnie załatwienia i rozliczenia, zakupy dla zapominalskich, a już niebawem .... na Berlin!!!, znaczy w góry :)
Pozdrawiam,
Janek Bałabuch
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz