niedziela, 20 kwietnia 2014

Trudne wyprawy początki

Trudne wyprawy początki

Jak wspomniałem w poprzednim temacie, pierwotnie w bilety lotnicze do Biszkeku zaopatrzyliśmy się już początkiem listopada. Gdy Ukraine International Airlines wypuściły partię tanich biletów, bez zwłoki zakupiliśmy trzy, z super ceną 1278 zł od osoby w obie strony. Termin wyprawy ustalony został tym samym na 19.07.-10.08.2014. Biorąc pod uwagę wylot z Warszawy i cenę niemal 500 zł niższą niż przed rokiem, każdy z nas był bardzo zadowolony...

Okres radości związany z dobrym zakupem skończył się jednak ponad tydzień temu. Gdy któregoś wieczoru przypadkowo przeglądając pewne forum x natknąłem się na niebanalną informację, po której przeczytaniu wiedziałem, że będą problemy. Mianowicie, jeden z użytkowników napisał iż otrzymał zwrot pieniędzy za bilet relacji Warszawa - Biszkek- Warszawa, który planował zrealizować w czerwcu. Co więcej - miał lecieć liniami Ukraine International Airlines (tak jak my) i twierdził, że całe połączenie na tym kierunku zostało zlikwidowane. Kilka chwil później szukałem już na stronie przewoźnika i faktycznie - relacji Warszawa-Biszkek nie było w ogóle w wyszukiwarce tegoż przewoźnika.
Poza czarnymi myślami w głowie wytworzyła się niepokojąca sytuacja z paradoksalnym faktem, że nasz pośrednik - Empik Travel o takim fakcie w ogóle nas nie poinformował.

Następnego dnia od rana kontaktowaliśmy się z pośrednikiem, który potwierdził informację o likwidacji połączenia, ale i gwarantował zwrot pieniędzy za bilet. Wierząc tej deklaracji mogliśmy przystąpić do niezwłocznych poszukiwań nowych biletów do Biszkeku. Za sugestią znajomego spojrzałem na przeloty z Berlina, które okazały się w tym momencie najtańszym rozwiązaniem. Ceny kształtowały się w okolicy 1400 zł, więc w granicach rozsądku. Powziąwszy decyzję o zakupie i kontakcie telefonicznym z chłopakami, znalazły się osoby które zakupiły dla nas (tym razem wszystkie cztery) bilety. Cena niestety okazał się sporo wyższa, bo ostatecznie po doliczeniu prowizji i przewalutowaniu skończyło się na cenie 1560 zł za osobę.

Teoretycznie to optymalne rozwiązanie, ale biorąc pod uwagę, że parę dni temu byliśmy posiadaczami biletów prawie 300 zł tańszych, zadowoleni zbytnio nie jesteśmy. Do tej ceny będzie jeszcze trzeba doliczyć dojazd do Berlina, czyli polowanie na bilety Polskiego Busa, obsługującego ten kierunek.
Pegasus Airlines, z którym będziemy lecieć, ma również pewne ograniczenia bagażu. Zamiast 32 kg , będzie to niestety tylko 28 kg sumy bagażu podręcznego i głównego. Jak się pomieścimy - dylemat do rozwikłania.

Niemniej jednak mamy bilety - to fakt i fundament wyprawy. Do tego minimalnie zmieniliśmy termin - 20 lipiec - 13 sierpień. Tym samym pobyt w Kirgistanie zwiększy się do 24 dni, co zapewni nam rezerwę czasową na akcję górską. No i wreszcie każdy z nas ma bilet, lecimy w jednym terminie i obędzie się bez konieczności dzielenia na grupy, wzajemnego oczekiwania czy gonienia.
Poza tym pośrednik oddał pieniądze. Błyskawicznie, a ponad to bez potrąceń.

Tymczasem trwają walki o pozyskanie patronów medialnych, honorowych i wsparcia technicznego. Powoli zaczynamy ogarniać temat i precyzować nasze plany i zamierzenia. Poczyniliśmy już kilka głównych ruchów, ale większość pracy przed nami.
Dalsze wieści na bieżąco.
Hej!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz